Temat dbania o siebie na deskorolce, a raczej przesadnej troski w tym względzie, jest dość gorący i bardzo kontrowersyjny w anonimowym środowisku deskorolkowym. Pogląd jest taki, że kto wygląda lepiej niż jeździ, jest już kimś przegranym, a przecież i tak wygląda chujowo, więc szkoda gadać jak sobie radzi na desce. Prawda jest taka, że to właśnie nikt inny jak właśnie skejci powinni cechować się wyjątkową tolerancją i zupełnie nie dbać o takie rzeczy jak kto wygląda, jak się zachowuje, jakiej muzyki słucha czy po prostu skracając jakim jest gościem bo kiedyś liczyło się tylko to, że masz ze sobą deskę. Wydaje mi się, że przez to, że spędziliśmy tyle czasu na ulicy, obcując i przedzierając się pomiędzy dziećmi, bezdomnymi, ludźmi wyższych sfer czy innych funkcjonariuszów publicznych oraz będąc świadkami najróżniejszych przypadkowych sytuacji nie powinno nic nas już zaskoczyć. Nie ukrywam, że mnie też to czasem bawi, że obok skatetoola na spocie widzę grzebień i lubię w tej kwestii komuś podokuczać, ale jak się na tym głębiej zastanowić to co to kogo obchodzi. Ze mnie też się da pokpić i z każdego z nas również na milion sposobów. Ale właśnie dzięki temu, że różnimy się od siebie w tak wielu kwestiach to jest nam na desce tak fajnie, niżeli mielibyśmy spotykać na spocie klonów samego siebie.
A reklama jest zajebiście zrealizowana.
Dodaj komentarz