Szanowny Skaterze,
Skateboardowe Grand Prix Polski 2013 przechodzi do historii. Cykl 4 imprez: Baltic Games, Lines of Bielawa, Space Jam i Fuck Yeah Jam stworzył po raz pierwszy ranking polskich skaterów i wyłonił najlepszego contestowego wyjadacza – Andrzeja „Jejo” Podsiadło. Jednak Grand Prix to nie tylko punktacja, wyniki i rywalizacja, ale przede wszystkim spotkanie ziomków z innych miast na desce, dobra zabawa i pozytywna energia ludzi tworzących to wydarzenie.
Z niekrytą dumą i satysfakcją przekazujemy na ekrany Waszych komputerów, tabletów i telefonów kompilację wszystkich przystanków Skateboardowego GP Polski 2013. Jak widać na załączonym obrazku, polska deskorolka „umie”. W różnych miastach, na różnych imprezach, różnymi trickami. Wierzymy, że dzięki wspólnej pracy, wszystko będzie szło do przodu!
6 komentarzy
Tak trzeba !
Nie podoba mi się zupełnie to ASOSKATE.
BIGLOL z tymi zagranicznymi mordeczkami i ich bangierami w montażu polskich miszczów
montaz wybitnie randomowy
nie wiadomo co kto i gdzie
ale ten ostani bs hardflip mi wynagrodzil ogladanie
Grand Prix dobra rzecz i fajnie, że w końcu jest to w Polsce… ale co to za muza w tle i kto to montował?
Koment z poprzedniego wpisu o tym całym Grand. Propsy ziom, wklejam dla leniwych ale taka prawda.
„Byłem, widziałem, refleksje po i nie tylko:
Grand Prix – tak jak pisałem już wcześniej moje zastrzeżenia budziło wybór na przystanki Lines of Bielawa oraz Baltic Games (tam z resztą i tak jest nagroda dla najlepszego Polaka) jako zawody z pewną obsadą zagraniczną, która w większości triumfuje. Fuck Yeah Jam z partyzanta ogłoszony na 2-3 dni przed samą imprezą. Ponadto wielce wymowny był komentarz Przybyła pod wydarzeniem na fejsie i tu chyba niestety ma chłopak rację. Nazwa „mistrz Polski” w naszym polskim skate środowisku raczej nie kojarzy się pozytywnie i nie jest brana na poważnie. Myślę, że lepszym pomysłem byłaby tu sama opcja sponsoringu dla zwycięscy (zwycięzców), która przyciągnęła by większą ilość chętnych do udziału w całej rywalizacji. Przecież sponsoring jest tak bardzo pożądany w tym kraju i większość anonimowych napinaczy tutaj na IDO mogłaby się w końcu wykazać na żywo. Z resztą odnoszę też wrażenie, iż duża liczba skejcików olała całe to Grand Prix co można było zaobserwować podczas samych przystanków (za wyjątkiem Bielawy i Baltica ale to już inna bajka). Warunkiem udziału w klasyfikacji końcowej powinno być uczestnictwo we wszystkich przystankach całego cyklu, a nie tylko w którejś z imprez. Spójrzcie sami na ranking i wyciągnijcie wnioski.
Prize Giving i Kraków Bowl Challenge – zawiodłem się trochę jeżeli chodzi o ilość startujących, bo po serii Bowl Masters spodziewałem się naprawdę obsady ogólnokrajowej jeżeli chodzi o klimaty bowlowe. Może to przez pogodę, a może to znowu efekt „olewki” Grand Prix? Nie wiem. Ni mniej jednak trzeba przyznać, że poziom naprawdę kosa. O wyniki nie będę się czepiał, ale koleżka za Blunt Flip Out na best tricku naprawdę też powinien coś dostać.
Samo rozdanie i uhonorowanie „mistrza”, pomimo nadaniu całej imprezy takiej rangi, nie różniło się niczym od zwykłej lokalnej imprezy. Szkoda może trochę Maziego za akcję z puntkami, Na afterze nie byłem, ale tam podobnież została garstka osób.
Patronat medialny – jeżeli pod tą nazwą mamy na myśli wrzucanie przez portale tego samego filmiku, jednego autorstwa to coś jest tu chyba jednak nie tak. O ile niektóre media poczuły się do osobistego przybycia na imprezę i utrwalanie jej na swoich nośnikach to ok. Natomiast jeżeli udział sprowadza się tylko do loga na plakacie i wrzuceniu (pewnie tak będzie) na stronę (metodą kopiuj/wklej) materiału hulającego także po innych stronach to sami oceńcie taką akcję. Podczas każdego roku portale wrzucają w większości relacje z wszelakich skate imprez z całej Polski i bynajmniej duża ich ilość nie jest obejmowana żadnymi patronatami. Można? Szkoda naprawdę, bo przy takim wydarzeniu mógłby się ktoś przynajmniej pokwapić o wywiad z „mistrzem” czy organizatorem, aby bardziej nakręcić akcję. No chyba, że za takie patronaty trzeba płacić (podobnież niektórzy już się zaczynają cenić), ale wtedy trzeba pamiętać, że kij ma 2 końce i kto płaci – ten wymaga.
Polska Asocjacja Skateboardingu „AsoSkate” – powiem szczerze, że kiedy dowiedziałem się o całym projekcie i zobaczyłem jakie osoby ( http://www.asoskate.pl/ludzie/ ) są w niego zaangażowane to trzymałem kciuki, że całe Grand Prix jak i Aso będzie naprawdę mocną petardą i niczego nie można będzie spieprzyć. Niestety rzeczywistość okazała się z goła inna. Nie ma co ukrywać, że w Aso jest konflikt i to chyba dosyć ostry. Przybył (jak wspominałem) wymownie na stronie wydarzenia komentuje akcję z „mistrzem Polski”. Przewały podczas zawodów w Płocku. Guga zakłada stowarzyszenie „Skateboarding dla Polski”, którego imprezy promuje Perzyna poprzez InfoMag. Te samo InfoMag chyba jako jedyne z większych skate mediów nie informuje o imprezie Aso. Konflikt Falicki vs Dabov osiąga apogeum podczas akcji z remontem plazy w Bielawie. Guga w najnowszym DizasterMag’u zapowiada poruszyć pewne kwestie dotyczące całej sprawy. Podziały rosną i niesłusznie odbijają się na osobach postronnych. Cholera go wie jakie jeszcze ciekawe rzeczy się tam dzieją. A pomyśleć, że naprawdę z takim składem można było zrobić imprezę jakiej w tym kraju jeszcze nie było. Było wszystko: media, firmy, sklepy, dystrybucje. Każdy miałby zajebistą promocję i całe przedsięwzięcie mogłoby naprawdę wnieść bardzo dużo do Polskiej deskorolki. Nie opowiadam się za żadną ze stron. Wszystko miało ogromny potencjał ale zostało zmarnowane. Sad but true.
Polska deskorolka podziałami i układami (z pewnymi wyjątkami) stoi i póki co nie zanosi się aby szybko się to zmieniło. Najlepszym przykładem jest właśnie te całe Grand Prix i Aso. Przykro, że w tak zajebistej sprawie jaką jest deskorolka dają znać się nasze typowe polskie negatywne cechy. Czytając wywiad z Georges Agonkouine’m na skateaffair nawet on jako obcokrajowiec, będąc w Polsce parę razy dostrzega ten syf, który trawi Polską deskorolkę i mówi o tym otwarcie. U nas Piotr Zamek Drugi może dość dosadnie (ale czasami przegina) wypowiada się o pewnych rzeczach, z którymi po prostu nie idzie się nie zgodzić, a za co jest rugany (swoją drogą czekam na jego ewentualny komentarz w całej sprawie). Ja się z resztą nie dziwię, że niektórzy pod swoimi opiniami w pewnych kwestiach (nie mówię o hejtingu) nie podpisują się personalnie, ale naprawdę przydałoby się obiektywnie ukazać prawdziwe oblicze polskiego skate środowiska, a nie jak większość – robić dobrą minę do złej gry i (cytując klasyka) „nazywać szambo perfumerią”.”